Draco,
Astoria, Blaise
- Gdybym wcześniej wiedział, że czeka mnie jeszcze jeden rok
w tej szkole – Odezwał się Draco nieobecnym głosem. – rzuciłbym się z którejś wieży – Zmierzył potępiającym spojrzeniem grupkę małych dzieciaków żegnających się z rodzicami.
Na peronie 9 i ¾ panował nieopisany gwar i harmider. Uszy
wszystkich wypełniały piski sów, przenikliwe miauczenie kotów, a przede
wszystkim głosy tak dobrze znanych osób. Wydawałoby się, że w ostatnim czasie nic nadzwyczajnego
nie miało miejsca. Każdy z osobna starał się tak myśleć,
próbując stopniowo kasować mrożące krew w żyłach wspomnienia. Nie było już
nic co mogłoby im zagrażać.
- Z pewnością – Stojący naprzeciw Draco Blaise odparł
zgryźliwie, uśmiechając się pod nosem. Astoria Greengrass zawtórowała płynnym
chichotem.
Malfoy tylko prychnął wzgardliwie z cynicznym uśmiechem na ustach, poderwawszy podbródek. - …A już się obawiałem, że nie trafi.
Malfoy tylko prychnął wzgardliwie z cynicznym uśmiechem na ustach, poderwawszy podbródek. - …A już się obawiałem, że nie trafi.
Nott,
Pansy, Victor
Przez tłum przedzierała się trójka siódmoklasistów. Właściwie jedna osoba ciągnęła za sobą dwójkę złączonych ciał.
- Przestańcie, chociaż na chwilę – Victor Baker był dobrze
zbudowanym Gryfonem o burzy mahoniowych włosów, które właśnie opadły mu na
czoło. Wlókł za rękaw swojego najlepszego przyjaciela i jednocześnie kuzyna od strony matki. Rzucił wzrokiem pełnym politowania, sycząc. – Błagam, Ted.
Na te słowa wysoki,
ciemnowłosy chłopak wyprostował się, odgarniając włosy. Otwarłszy kciukiem
usta, uśmiechnął się do nieskazitelnej twarzy Pansy. Obydwoje pośpiesznie
obtarli dłońmi swoje ubrania, gotując się na spotkanie z tłumem.
- Tam! – Pansy wykrzyknęła, machając ręką nad głowami
wszystkich ludzi. – Chodźcie, prędzej – szarpnęła lekko Notta, który ruchem
oczu stanowczo nakazał Victorowi podążać za nimi. Jednakże ten tylko
żartobliwie pomachał, nim całkowicie zmienił kierunek, rozgarniając tabun
czarodziejów, by umożliwić swobodne przejście.
Hermiona,
Ginny
Mimo tak zwykłego wstępu, nie można było czuć, że to
zwykły początek roku szkolnego w Hogwarcie. Nie każdy powrócił, by dokończyć
swoją naukę. Skutkowało to tym, że teraz Hermiona Granger rozmawiała
tylko z jedną osobą na peronie.
Ginny zaśmiała się wesoło.
- Spójrz, Jasper już tu jest!
Hermiona podążyła opanowanym wzrokiem za wskazanym
kierunkiem i uśmiechnęła się gładko. Nie zastanawiając się nad niczym,
energicznie kiwnęła smukłą dłonią i niemal w tej samej sekundzie chłopak jej
odpowiedział.
Szesnastoletni
Jasper Bennet był idealnym partnerem do każdego projektu, pracy domowej, czy
wymiany poglądów w obszernej bibliotece. Jego niebiesko-szary
krawat majaczył z daleka, widać, zdążył już się przebrać. Na twarzy chłopaka
zawsze gościł uśmiech, a palce wiecznie zaciskały się na okładce jakiegoś
opasłego tomiszcza. Zmierzał naprzeciw tłumowi, z pewnością kogoś poszukując,
gdy wtem ktoś szturchnął go na tyle ordynarnie, że okulary z jego nosa niemalże
upadły wprost pod stado dzikich stóp niezliczonej ilości osób.
- Malfoy – Syknęła brązowowłosa, mrużąc ze złości swoje
orzechowe oczy. – Malfoy i jego świta – Pokręciła powoli głową, chcąc puścić
się za sprawcą i zmusić go do przeprosin, mimo że już straciła Jaspera z oczu.
- Odpuść, Hermiono – Usłyszała za sobą głos gładki jak
aksamit i poczuła lekki uścisk na ramieniu. Zarzuciwszy swoją burzą loków,
ujrzała uśmiechającego się Victora. Ucisk zelżał, a Hermiona westchnęła,
cofając krok.
Addison,
Millie, Jasper, Randall
Jasper z nieopisaną radością i werwą przywitał się z
Hermioną Granger, Prefekt Naczelną, jednak musiał odszukać kogoś jeszcze
ważniejszego. Na jego twarzy rozkwitł uśmiech pełen ekscytacji, gdy w nieokrzesanym
tłumie rozpoznał dwójkę swoich przyjaciółek, sprzeczających się o coś
zawzięcie. Przyśpieszył kroku, jednak wtedy poczuł nagły ból w ramieniu. W
ostatniej chwili przytrzymał okulary i nawet nie podniósł wzroku w poszukiwaniu
winowajcy, tylko puścił się jeszcze szybszym biegiem.
Trójka naprawdę specyficznych przyjaciół z szóstego roku
witała się ze sobą, krzycząc jeden przez drugiego.
Gdy emocje opadły, Addison Carter, niska Gryfonka o gęstych
włosach koloru mlecznej czekolady, sarknęła przygnębiającym tonem.
- No i zepsuł mi rok szkolny. – Westchnęła z
niezadowoleniem, machnąwszy lekceważąco dłonią.
- Czemu? Co jest? – Spytała łagodnie czarnowłosa Millie,
jednocześnie z Jasperem podążając wzrokiem za kierunkiem Addie. Dopiero wtedy przygryzła dolną wargę i spuściła głowę, zapalczywie obserwując węża
widniejącego na jej piersi.
Ku trójce uczniów zmierzał kolejny Ślizgon z ich roku.
Dumnie uśmiechnięty i wyprostowany Randall Gilbert. Szczupły i nieziemsko
przystojny chłopak z rodu o doskonałej historii. Wielu ludzi widziało w nim
młodszą wersję Dracona Malfoya, jednak to stwierdzenie nie miało w sobie nawet
grama prawdy. Tej dwójki nie łączyło nic więcej oprócz koloru krawata
zawiązanego pod szyją. Mimo, że obydwaj byli blondynami, włosy Randalla nie były
śnieżnobiałe, tlenione, jak Dracona. Jego fryzura wyglądała jakby wylano na nią srebro z domieszką typowego koloru blond. Jego oczy…Millie dobrze je znała.
Spojrzenie najbardziej przeszywające i przyprawiające o gęsią skórkę, a
jednocześnie pełne drwiny. Tęczówki zimne, szare. Można powiedzieć, że znała je
jeszcze mocniej niż po prostu „dobrze”.
Chociażby teraz miała okazję im się przyjrzeć, gdy nachylał się, by złożyć na
jej ustach pocałunek.
- Jak dotąd, nic się nie zmieniło – odepchnęła go lekko, odzywając
się pustym głosem.
*
Hermiona odchrząknęła, musnąwszy opuszkami palców swoją
odznakę Prefekta Naczelnego.
- Witajcie – Ton głosu miała napięty, choć mimo wszystko
udało jej się poprowadzić zebranie Prefektów w Ekspresie Londyn-Hogwart.
Pomijając fakt, że dopóki nie nadeszła kwestia patrolowania korytarzy nikt nie
zamierzał jej słuchać.
- Pewnie już wiecie,
że patrolować korytarz ma dwójka prefektów z innych domów, chłopak
i dziewczyna. – Urwała, spoglądając na kartkę. - …Przedstawiałoby się to następująco…
- I zaczęła się litania, dotycząca godzin, pięter i osób. W tym czasie Victor
zdążył uśmiechnąć się nikle, na wieść o wachcie z Pansy we wtorki,
a Millie poczuła skurcz żołądka słysząc
swoje imię zaraz po Randalla w środy. - …No i została nam para Malfoya i
Addison Carter w poniedziałki, korytarz na siódmym… - Hermiona zastanowiła się, czemuż kartka musiała być tak pogmatwana. Nic nie było ustawione chronologicznie.
- Ja. Razem. Z nim? – Dopytała oniemiałym głosem Addie,
rozdzielając każdą część. Jej błękitne oczy wyrażały głęboki żal do twórcy planu. – Nie – Rzuciła w powietrze, stanowczo kręcąc głową na boki. – Nie! Na
pewno nie, Hermiono, nie zniosę z nim dwóch godzin każdego początku tygodnia,
nie ma takiej opcji! – Takimi i podobnymi piskami Addison zaczęła dzielić się
ze wszystkimi w przedziale. Każda para oczu zwróciła się w jej kierunku. Draco
uśmiechnął się cynicznie, prychając cicho w miarę jak oburzenie dziewczyny
wzrastało.
Hermiona wpatrywała się jak oniemiała, mrugając raz po raz.
Natomiast Victor gniewnie zmarszczył brwi, zakładając ręce
na piersi.
- Czy ta dziewczyna jest stale taka problematyczna? – W
czasie gdy Gryfonka kłóciła się co sił o zmianę partnera, Victor odezwał się do
stojącego nieopodal Jaspera, który ostrożnie pokiwał głową.
- …Nie wiem co mam poradzić, Addison – Hermiona z
opanowaniem spojrzała na sztywną kartkę, namiętnie główkując. – No chyba, że… -
Umilkła, żałując tych słów. Podniosła wzrok na wielkie, zbolałe oczy Addie, nim
westchnęła. – Istnieje taka możliwość, że wymienimy się… - Westchnęła. - Ale
wtedy masz piątek z Randallem Gilbertem. – Rzuciła powoli, uśmiechając
się pokrzepiająco i nie zwracając uwagi na chichot chłopaka.
Addison oblizała dolną wargę, próbując podjąć decyzję. Miała
co tydzień spędzać tyle czasu z tak nieodpowiednimi dla niej osobami… Tak
bardzo zadufanymi w sobie, egoistycznymi…
- Randall to chyba mniejsze zło. – Wymsknęło się jej, a po
paru chwilach było po wszystkim.
Hermiona siedziała sama w kołyszącym się przedziale, z bólem
serca zmieniając osoby. Dźgnęła kawałek pergaminu różdżką, jednocześnie zaprowadzając na niej porządek.
Poniedziałek: godzina: 22:00, korytarz na siódmym piętrze, Hermiona Granger (Gryffindor) i Dracon Malfoy (Slytherin)
~
Jeżeli dotarłeś/aś aż tutaj, bardzo dziękuję za poświęcony czas!
Prolog prezentuje się w taki sposób i jestem świadoma, że początek to początek i najpierw należy Was konkretnie wprowadzić w temat...Temat, który zapowiada się najnormalniej na świecie, ale nie mogę zagwarantować zwyczajności w przyszłych rozdziałach!
Do zobaczenia już wkrótce,
Wasza MoonSeer c:
Witaj :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się twój styl pisania, ale to mogę powiedzieć o większości autorek... Bardzo mi się spodobało wyliczenie imion przed podanym tekstem, dzięki temu człowiek się nie pogubi.
Cóż...czekam na kolejną część i zapraszam do siebie.
Pozdrawiam i życzę weny :)
szkarlatna-milosc.blogspot.com
Bardzo dziękuję za miłe słowa!
UsuńNa pewno pojawię się u Ciebie c:
Kochana Moon Seer, skaczę z radości, że wróciłaś c:
OdpowiedzUsuńProlog supi, klasyczny wstęp, ale ubarwiasz go nowymi postaciami co daje tą kroplę oryginalności, a to w Twoim stylu pisania blogów bardzo lubię .3.
Podoba mi się ten podział prologu na postacie, dzięki temu łatwiej w tym przypadku zrozumieć sens treści. Btw już czuję, że jestem fanką Randalla <3
Jejuniu, zżera mnie ciekawość, jaki masz plan na tego bloga, ale liczę na Ciebie, remember.
Zostało czekać na I rozdział B)
xoxo
A ja skaczę z radości, że Roni będzie mi towarzyszyć i przy tym opowiadaniu B|
UsuńPierwszy rozdział już niedługo!
Jak sama powiedzialas prolog to prolog, trochę pogmatwany i pełen imion. Dopiero muszę poznać te osoby, bo wprowadziłas masę ludzi. Poczekam do kolejnych rozdziałów... Chciałabym jednak poznać blizej nowe osoby. Styl masz dobry, a co do błędów... Nie skupiałam się na nich, co jest dużym plusem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Alex.
I w wolnej chwili zapraszam
Coseeterne.wordpress.com
Bardzo się cieszę,że nowe postacie sprawiają, że chce się je poznać!
UsuńNa pewno zajrzę! B|
http://druellaopowiada.blogspot.com/2016/01/liebster-award-2-i-3.html
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Award ;)
A sam prolog genialny ^^
Bardzo dziękuję za nominację i miłe słówka!
UsuńCiekawy początek :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że będzie u Ciebie dużo postaci OC... Będzie ciekawie, już to czuję :D
Początek "normalny", że tak powiem, ale Twój styl jak najbardziej zachęca :) Błędów ortograficznych czy interpunkcyjnych też nie wychwyciłam, to także jest na plus! :D
Z chęcią przeczytam następną notkę! :)
Oczywiście obserwuję ;)
Pozdrawiam i życzę weny,
Feltson
accio-love-dramione.blogspot.com
Dziękuję, z pewnością zobaczysz i u siebie moją opinię!:)
UsuńWspaniale było ponownie przeczytać rozdział, który wyszedł spod twojego pióra. Nie mogę się już doczekać dalszych części:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Bardzo dziękuję i mam nadzieję, że zobaczę Twój komentarz i pod następnym rozdziałem!
UsuńŚciskam c:
Witaj chciałam podziękować za taką pomocną ocenę blogu :D
OdpowiedzUsuńI zaprosić na nowy 17 rozdział :)
szkarlatna-milosc.blogspot.com
Służę pomocą :)
Usuńi już pędzę!
Przeglądałam blogi i trafiłam do Ciebie. Podoba mi się prolog Twojej historii. Nie wychwyciłam żadnych błędów także za to ogromny plus :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa rozwoju sytuacji ;)
Dodaję do obserwowanych
Życzę weny na rozdziały i czasu na ich pisanie!
Pozdrawiam
Arcanum Felis
zapraszam do siebie może Ci się spodoba
http://ingis-at-glacies-dramione.blogspot.com/
Bardzo mi miło i dziękuję!
UsuńNo tak...wolny czas w liceum to obce słowo, aczkolwiek dam radę!
Z pewnością pojawię się u Ciebie i zostawię komentarz:)
MoonSeer
Oooo ile tu nowych bohaterów! Podoba mi się to :) Rozdział fajny, dobrze się czytało. Lecę czytać dalej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
A_in_wonderland_
https://www.wattpad.com/story/61317468-can-you-feel-my-heart
Wychwyciłam pare drobnych, konstrukcyjnych błędów ale nie przyćmiewa to faktu, że opowiadanie zapowiada się obiecująco. Mi również przypadł do gustu podział prologu na części. Przedstawiasz nowych bohaterów stopniowo i to sprawia, że treść jest przejrzysta i nowe imiona nie mieszają się. Czytam dalej :)
OdpowiedzUsuń